Wywiad z Panem
Piotrem, trenerem szkolnym
- byłym absolwentem
naszej szkoły
Redaktor bloga
szkolnego: Dzień dobry. Nazywam się Antek Smolski i przeprowadzę dzisiaj z
Panem wywiad, z cyklu „Wywiady z byłymi absolwentami naszej szkoły”. Dziękuję ,
że zgodził się Pan na rozmowę ze mną.
Pan Piotr: Nie ma problemu. Bardzo mi miło.
Red.: Chciałbym
Panu zadać kilka pytań, dotyczących szkoły w Pana latach oraz pańskich
zainteresowań. Jak pan wspomina lata w tej szkole?
http://blogsp58.blogspot.com/p/nasi-absolwenci.html
P.P.: Szkołę wspominam bardzo miło. Była pewna różnica, bo w klasach 1-3 nie mieliśmy lekcji w szkole tylko zajęcia były w kościele (w takiej salce koło kościoła), więc było troszeczkę inaczej. Dopiero od czwartej klasy do szóstej zajęcia mieliśmy tutaj. Ale myślę, że były to bardzo miłe lata oraz bardzo mi się tu podobało i chętnie, gdybym mógł wróciłbym tutaj - do szkoły.
P.P.: Szkołę wspominam bardzo miło. Była pewna różnica, bo w klasach 1-3 nie mieliśmy lekcji w szkole tylko zajęcia były w kościele (w takiej salce koło kościoła), więc było troszeczkę inaczej. Dopiero od czwartej klasy do szóstej zajęcia mieliśmy tutaj. Ale myślę, że były to bardzo miłe lata oraz bardzo mi się tu podobało i chętnie, gdybym mógł wróciłbym tutaj - do szkoły.
Red.: Utrzymuje
Pan jeszcze kontakt z jakimiś swoimi koleżankami i kolegami ze szkoły?
P.P.: Po 10, czy
po 15 latach, na studiach spotkałem
dziewczynę, która chodziła ze mną klasy, a teraz jest moją dziewczyną, więc
można powiedzieć, że utrzymuję jeszcze kontakty z niektórymi ludźmi.
Red.: Ma pan
jakiejś szczególnie miłe wspomnienia z naszej szkoły?
P.P: Szczególnie
miłe i może teraz śmieszne wspomnienia miałem, gdy brałem udział w różnych
przedstawieniach po angielsku. Pamiętam, że wystawialiśmy, gdzieś w Lublinie
Szekspira, także myślę, że z tym było dużo śmiechu i dużo miłych wspomnień. A
tak pamiętam, że były tu różne zajęcia sportowe, w jakiś zawodach braliśmy
udział i to też mile wspominam.
Red.: Pamięta pan
jakieś nauczycielki z naszej szkoły? Którą Pan najlepiej wspomina?
P.P.: Na pewno pamiętam
Panią Dyrektor Szyfter i byłą Panią Dyrektor Staniewicz, które mnie uczyły.
Panią Śliwińską, która uczy teraz w-f ‘u, a była moim wychowawcą. Ale przede
wszystkim pamiętam Panią, której z resztą już tu nie uczy, czyli taką starszą
Panią Rutkowską od matematyki. Myślę, że to starsze pokolenie będzie wiedziało
kto to jest i jest to można, powiedzieć taka legenda tutaj. Panią Jarosz od
języka polskiego pamiętam, która z resztą już chyba nie pracuje tutaj, ale
przede wszystkim Panią Czesię, która się nie zmieniła. Ogólnie wszystkich nauczycieli,
którzy są do tej pory - to na pewno mile wspominam. Chyba nie było nikogo, kogo nie lubiłem.
Red.: Jakie są
według Pana największe zmiany w szkole, jakie widać na przestrzeni tych lat?
P.P.: Ja odpowiem
troszeczkę inaczej, bo ja widzę to bardziej od kuchni, ale na pewno tyle dzieci
nie czekało w świetlicy – to jest pierwsza rzecz, bo pamiętam, że z mojej klasy
były to jedna lub dwie osoby. Druga rzecz jest taka, że kiedyś prawi nikt nie
chodził na obiady w szkole. Ja pamiętam, że jadłem tu jako jeden z niewielu i
koledzy się ze mnie śmiali, właściwie nie wiem czemu, ale głównie dlatego, że
tyle dzieci ze świetlicy nie jadło tyle dzieci ze świetlicy. A tak, to szkoła
odświeżyła się trochę w środku, jeśli chodzi o sale, zaplecze, korytarze , a
tak to generalnie więcej różnic tu chyba nie ma. Cały czas jest tak samo, tym
bardziej, że nawet twarze są te same wśród nauczycieli, także za dużych różnic tutaj nie ma.
Red.: A to, że
Pan prowadzi u nas w szkole treningi piłkarskie dla uczniów, to sprawa przeszłości
czy może z jakiegoś innych powodów?
P.P.: Ja akurat
mieszkam tu obok, mam papiery trenerskie z piłki, bardzo lubię piłkę i
interesuję się nią, a prowadzę zajęcia, bo po prostu lubię to i wiadomo też, że
w celach zarobkowych, bo nie ukrywam, że jakoś na tym zarabiam.
Red.: Chciałbym
się jeszcze zapytać jak wyglądało nasze szkolne boisko za Pana lat?
P.P.: Ja mam na
przykład, ale niestety jesteśmy na dyktafonie - na kolanie taką dość sporą
bliznę (podwija spodnie i pokazuje), bo mnie kiedyś kumpel kopnął, a boisko
było betonowe. Pamiętam też, że ten beton był chropowaty i wbił mi się w
kolano. Było na nim bardzo niebezpiecznie i do tego kiedyś za bramkami zamiast
płotu, była siatka zrobiona cała z zardzewiałych krat i był strasznie głośny
huk jak piłka trafiła w te kraty, także zupełnie wyglądało i pamiętam, że w
którejś klasie, chyba piątej czy szóstej, byłem niegrzeczny i coś tam narobiłem
i musiałem z kolegami malować boisko, czyli wszystkie linie, bramki, a kiedy
skończyliśmy, to i tak wyglądało wszystko gorzej, bo krzywo je pomalowaliśmy.
Właściwie to raz w roku musiało być odświeżane.
Red.: A jakie są
Pana ulubione kluby piłkarskie i jaką ligę Pan najczęściej ogląda?
P.P.: Można
powiedzieć, że jestem lokalnym patriotą i jest to Lech, a pomimo tego grałem w
nim 10 czy 12 lat, więc to jest tak jakby mój klub. A jeśli chodzi o
zagraniczne to West Ham United - jest to taki klub z Londynu. Oni nie są zbyt
dobrzy w piłkę, ale za to mają wyjątkowych kibiców, których dużo jest w
Londynie i jest tam taki specyficzny klimat. Z resztą często tam jestem, bo mam
rodzinę w Londynie, więc często na meczach West Ham’u jestem i jest to mój
ulubiony klub.
Red.: Ma Pan
jakieś inne pasje oprócz piłki nożnej?
P.P.: To znaczy -
piłka to moja praca, a moją główną pasją są sporty walki. Poza tym trenuję ju
jitsu i jestem zawodnikiem tego sportu. Poza tym jeżdżę na różne zawody, uczę się,
także mam też szkółkę dla dzieci, w której typowo skupiam się na ju jitsu.
Niestety nie jest to aż tak popularny sport jak piłka nożna i ciężko jest
namówić tyle osób, żeby przyszło na zajęcia, żeby trenowały ten sport, ale
można powiedzieć, że głównie zajmuję się sportami walki na tą chwilę.
Red.: Dziękuje Panu
serdecznie za dzisiejszą rozmowę.
P.P.: Dziękuję
bardzo.
Rozmawiał Antek Smolski
z klasy VIa
Wyjątkowo interesujący wpis. Uważam tak,ponieważ brakuje tu wywiadów. Oczekuję kolejnych, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń